czwartek, 28 lipca 2011

Atak Kultury: Super 8

Czy zdarza się wam niekiedy zatęsknić za czasami kiedy filmy były robione z pasją i nie funkcjonowały jako czysto rzemieślniczy wytwór? Gdy każdy film miał w sobie to „coś” i nie był robiony na siłę byle tylko przynieść zyski? Nie uważacie, że starsze komedie są śmieszniejsze od obecnie produkowanych? Zdaję sobie sprawę, że brzmię jak stetryczały zgred, ale gdy widzę jak powstają takie filmy jak „Piła 3D” (siódma część czegoś co kiedyś było dobrym filmem) czy Piraci z Karaibów 4 (szybka recenzja: kijowe 3D, kijowa fabuła, spoko Sparrow) to coraz częściej chcę wracać do starszych filmów. I wiecie co? Wygląda, że w tym basenie melancholii nie nurzam się sam! Okazuje się, że towarzystwa dotrzymuje mi niejaki J.J. Abrams (to ten od „Lost”) z jego najnowszym filmem: Super 8.



Nie pytajcie czemu plakat jest zrobiony bokiem.