środa, 11 maja 2011

Atak Kultury: Kod Nieśmiertelności.

Czołem czytacze! Zastanawialiście się kiedyś ile byście byli w stanie poświęcić by uratować miliony istnień? Czy zgodzilibyście się bezinteresownie umrzeć za nich… po kilka razy? Z takim problemem zmierzyć się musi główny bohater filmu „Kod Nieśmiertelności”, kapitan Colter Stevens (grany przez Jake’a Gyllenhaala), któremu właściwie nie dano wyboru: budzi się bowiem w pociągu w ciele zupełnie obcej osoby i jako ten ktoś ma tylko 8 minut by znaleźć i powstrzymać terrorystę chcącego wysadzić w powietrze pociąg, którym podróżuje. Po nieudanej próbie budzi się otoczony jakąś dziwną aparaturą tylko po to by zostać odesłanym z powrotem by jeszcze raz przeżyć te 8 minut i podjąć kolejną próbę udaremnienia tego samego zamachu.


Czy ten opis nie przypomniał wam czegoś?












niedziela, 8 maja 2011

Jak to się kiedyś na wojnie robiło.

Do napisania tej notki zainspirowała mnie akcja, którą przeprowadził niedawno najbardziej elitarny pododdział elitarnej jednoski: Navy SEAL Team 6. W wyniku ich działań do piachu (a właściwie do wody – został bowiem pochowany na morzu) posłany został lider terrorystycznej organizacji Al-Kaidy, Osama Ben Laden. Sukces to niemały i w 100% zawdzięczamy go Barackowi Obamie (serio! Posłuchajcie go jak sobie przypisuje wszystkie zasługi). Pięknie zaplanowana akcja, wykonana w ciągu 40 min z chirurgiczną precyzją uzmysłowiła mi jedno: że tęsknię za czasami kiedy ludzie myśleli na większą skalę, kiedy podobne akcje były zaplanowane jako epickie i kończyły się olbrzymimi wybuchami., kiedy z okrzykiem na ustach szarżowano prosto w paszczę lwa i wiecie co? Chciałbym opisać właśnie jedną z takich akcji, znaną pod nazwą „Największego najazdu ze wszystkich”, lub po prostu Operacji Rydwan. Zapraszam do lektury!

środa, 4 maja 2011

Atak Kultury: Osobliwe życie nieboszczyków.

Dzisiejsza odsłona AK poświęcona jest książce napisanej przez Mary Roach pt. „Sztywniak”. Mimo, że książka traktuje o zmarłych ciałach to muszę wszystkich zasmucić (i prawdopodobnie narazić się na jęk zawodu): w tej książce zmarli są… śmiertelnie martwi. Co nie znaczy, że śmiertelnie nudni! Wręcz przeciwnie, bowiem autorce udało się napisać o nieboszczykach w sposób niezwykle interesujący i wciągający. Ale… o czym dokładnie pisze nasza wspomniana Marysia? Zapraszam do dalszej lektury mojej recenzji!


Żeby było jasne: tu naprawdę nie ma zombie!