Do napisania tej notki zainspirowała mnie akcja, którą przeprowadził niedawno najbardziej elitarny pododdział elitarnej jednoski: Navy SEAL Team 6. W wyniku ich działań do piachu (a właściwie do wody – został bowiem pochowany na morzu) posłany został lider terrorystycznej organizacji Al-Kaidy, Osama Ben Laden. Sukces to niemały i w 100% zawdzięczamy go Barackowi Obamie (serio!
Posłuchajcie go jak sobie przypisuje wszystkie zasługi). Pięknie zaplanowana akcja, wykonana w ciągu 40 min z chirurgiczną precyzją uzmysłowiła mi jedno: że tęsknię za czasami kiedy ludzie myśleli na większą skalę, kiedy podobne akcje były zaplanowane jako epickie i kończyły się olbrzymimi wybuchami., kiedy z okrzykiem na ustach szarżowano prosto w paszczę lwa i wiecie co? Chciałbym opisać właśnie jedną z takich akcji, znaną pod nazwą „Największego najazdu ze wszystkich”, lub po prostu Operacji Rydwan. Zapraszam do lektury!