niedziela, 15 lutego 2015

Religia leci w kosmos cz2.

Ciąg dalszy ciekawych rozważań. Dzisiaj zmierzymy się z tematem obcych istot życia. Jakie podejście do nich miałyby największe religie świata? Czy Chrześcijanie urządziliby biedakom krucjatę i kazali nosić na ich mackach/rzęskach/szczękoczułkach hiszpańskie buty? Czy Muzułmanie zrobiliby interplanetarny dżihad? Czy Żydzi wysłaliby kosmitom banki? Cóż poczytajcie dalej a dowiecie się jakie te trzy religie mają podejście do spotkania z kosmitami.

Zaczniemy od Judaizmu bo tutaj również nie ma jasności. Nigdzie nie jest napisane jakie nastawienie powinni mieć wyznawcy Judaizmu, którzy natknęli się na Zielonych Ludzików. Ale jako, że sama religia nie jest nastawiona na jakieś agresywne działania nawracające myślę, że spokojnie można założyć, że Żydom było by to wszystko lotto. Warto jednak wskazać na kolesia, który w XVIII wieku stwierdził, że życie pozaziemskie może istnieć i jest to całkiem prawdopodobne. Tyle tylko, dodał, że na stówę jest nieinteligentne bo inteligencja tylko przypada w udziale ludziom. Szkoda, że ów badacz nie miał okazji się przejść po Wall-Marcie to by się przekonał, że kosmitów nie trzeba szukać wcale daleko. Ogólnie jednak w Judaizmie podoba mi się ta otwartość. Oczywiście dzięki swobodzie interpretacji Żydzi mogą się swobodnie ze sobą kłócić co chyba jest najważniejszą cechą ich religii.

Przejdźmy do Chrześcijan bo tutaj bardzo ciekawe rzeczy się dzieją. Co powiecie na wielkiego przywódcę - Papieża Franciszka, który z rozbrajającą szczerością mówi: "gdyby, na przykład, jutro przybyła ekspedycja z Marsa i jeden z nich powiedziałby, że chce się ochrzcić co by się stało? Kim jesteśmy by zamykać im drzwi?" Oczywiście to tylko Papież Franciszek, który jest wyjątkowo postępowy w tym co robi i mówi (piona!). Wiadomo, że w opozycji do niego stoją te ciołki-kreacjoniści, którzy twierdzą, że nie ma szans na życie na innych planetach skoro nie zostało to wspomniane w Biblii. Życie zostało stworzone (nie wyewoluowane) na Ziemi i tyle. Na szczęście inne odłamy są mniej radykalne (a o kreacjonistach wspominam bo lubię się na nich wkurzać - są tacy pocieszni). Ich nastawienie odnośnie istnienia kosmitów można określić następująco: "brak wiary w inne żywe istoty byłby nakładaniem ograniczeń na twórczą wolę Boga". Podoba mi się też stwierdzenie Protestantów, którzy oznajmiają, że nie ma sensu wszystkich nawracać bo wszystkie stworzenia Boskie znajdą swoje sposoby na modlenie się i oddawanie czci. Czyli nici z Kosmo-Templariuszy.

Na koniec zostawiłem sobie Islam. Nie zgadniecie jaką reakcję spotkanie kosmitów mogłoby wywołać u tradycyjnego (nie mylić z fundamentalnego) Muzułmanina. Otóż wiara takiego wyznawcy mogłaby jedynie wzrosnąć bo obce, inne życie byłoby oznaką nieskończonej potęgi stwórczej Boga. Ciekawostką jest fakt, że Islam z założenia jest przypisany istotom Ziemskim. Z tego też względu nawracanie kosmitów raczej nie miałoby miejsca. 

Rodzi się z tych rozważań pewne pytanie: skoro 2 z 3 dużych religii nie miałyby żadnych problemów (a Chrześciaństwo niewielkie) z zaakceptowaniem kosmitów ani ich wierzeń to czemu do kurdy nędzy jest taki problem z zaakceptowaniem wiary innych ludzi?! No mi chyba coś tu umyka. Skoro większość jest zgodna co do tego, że z ewentualnymi kosmitami można żyć w zgodzie to jakim cudem nie można tego przenieść na grunt naszej planety? Czas się ogarnąć ludziska! Czeka na nas kosmos a my się kłócimy czyj Bóg jest fajniejszy. Grrr...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz