środa, 8 grudnia 2010

POPROSTU NIE MYŚLISZ CZTEROWYMIAROWO! cz. 2

Dzisiaj bez zbędnego wstępu przechodzę do dalszych rozważań o naturze wymiarów. By jednak nie rzucać was na otwarte egipskie wody (piszę egipskie bo nie dość, że są głębokie to mają jeszcze rekiny jedzące ludzi!) krótkie przypomnienie: w kolejności od zera do pięć wymiary to: kropka, długość, szerokość, głębokość, czas i gdybanie. Dzisiaj przede mną trudne zadanie wytłumaczenia wam, moi drodzy czytelnicy kolejnych pięciu wymiarów i aby sobie z nim poradzić postanowiłem zatrudnić pewnego pomocnika:




Panda Po znany też jako "Zaczepiasz-mojego-kumpla?"
















Mój drogi pomocnik ochoczo przybrał pozę idealnie ilustrującą piąty wymiar, który będzie naszym punktem wyjścia. Załóżmy, że stopa (łapa?) którą trzyma na ziemi to czas kiedy Po był jeszcze małym pandziątkiem. Jego uniesiona prawa ręka (łapa?) to ten moment, w którym zdetonował najbardziej niedobrego kiciusia w Chinach. Teraz pomyślmy co by było gdyby Panda został w knajpie ojca. Z wnikliwej obserwacji wnioskuję, że kleił by kluski do końca życia (co w świetle nowych informacji o tej animacji nie byłoby takie złe bowiem nie dopuściło by to do powstania kolejnych 6 części tego filmu). To niech będzie jego druga ręka (łapa?). Dobra.. wyszło na to, że was okłamałem i napisałem kolejny przydługi wstęp ale już przechodzę do rzeczy.

WYMIAR 6: Zagięcie (znowu). Załóżmy, że Panda może podróżować w czasie do swojej stopy by się pośmiać z tego jakim był nieudacznikiem. Możemy to potraktować jako zagięcie czwartego wymiaru do piątego, lub po prostu napisać, że Po musi zrobić skłon prawą ręką do swojej stopy. Niezależnie od tego w którym momencie między Po-pandziątko a Po-największy-rozpierdzielator by się znalazł, nadal by pozostał w "swojej" linii czasu gdzie wszystko potoczyło się tak jak to scenarzysta zaplanował. Gdyby jednak chciał się przenieść do jego drugiej łapy gdzie byłby dalej kuchcikiem musiałby się cofnąć do swojego dzieciństwa, gdzie by musiał się nakierować tak by w ogóle nie myśleć o Kung-Fu tylko o kluskach, zmieniając przyszłość i tworząc w ten sposób nową linię czasu, w której przejmuje rodzinny interes po ojcu.




Chyba, że ktoś mu podsunie pomysł by zniszczyć ten interes.









To by było jednak podążenie dłuższą drogą. Krótszą byłoby poprostu zgiąć ręce (łapy?) i złączyć je umożliwiając w ten sposób przeskoczenie z jednej linii czasu do drugiej. To jest właśnie szósty wymiar.

WYMIAR 7: Linia (to tutaj zaczyna się jazda). No dobra.. więc czwarty wymiar to linia nie? Więc może to być także linia łącząca początek i koniec wszechświata prawda? Prawda. To teraz postarajcie się wyobrazić cały szósty wymiar jako punkt (mi w tym momencie wypłynął mózg). Żeby wam to ułatwić chcę przedstawić wam wizualizację: weźcie początek naszego wszechświata (czyli prawdopodobnie Wielki Wybuch), wyobraźcie sobie wszystkie możliwe linie czasowe prowadzące do końca naszego wszechświata (czyli np Wielki Chłód, Wielki Krach, czy Wielkie Pierdnięcie Energii Próżni) - to jest nasz punkt, znany też jako nieskończoność.

Wymiar o którym właśnie mówię jest linią łączącą dwa sześciowymiarowe punkty czyli tak naprawdę dwie nieskończoności. "O rety!", zakrzyknie mój asystent, "jak może istnieć druga nieskończoność?" Cóż drogi Pando.. to w miarę proste: musi zwyczajnie mieć inny początek, inny zestaw praw fizyki i inne rodzaje jego końca. Może inny wszechświat powstał po zderzeniu się dwóch kosmicznych firanek? (tzw. M-teoria) A może jest wypełniony przez myślące szafy emitujące światło słoneczne? W każdym razie siódmy wymiar łączy te dwie nieskończoności.




Albo może istnieje wszechświat gdzie Daimos jest postacią historyczną.












Wymiar 8: Rozgałęzienie (tu kończy się jazda a zaczyna abstrakcja). Gdyby od linii łączącej dwie nieskończoności poprowadzić jeszcze jedną prostopadłą prowadzącą do innej nieskończoności (np. takiej gdzie zwierzęta uczą się Kung-Fu i są narysowane) dostalibyśmy ósmy wymiar. To by było na tyle. Idziemy dalej!

Wymiar 9: Zagięcie. Tak jak było w przypadku wymiaru szóstego, gdzie zagięliśmy szósty wymiar do wyższego by umożliwić przeskoczenie z jednego punktu do innego punktu w szóstym wymiarze, dziewiąty wymiar możemy uzyskać zaginając jedną nieskończoność na drugą tak by możliwe było bezpośrednie przejście z jednej na drugą. Tak wiem, że to brzmi tak jakby Panda Po miał trzymać za rękę (łapę?) mistrza Oogwaya gdy ten zamienił się w płatki drzewa brzoskwini i odleciał w kosmos ale to ma sens. To znaczy.. dla kogoś gdzieś na ziemi to ma sens.

Wymiar 10: Punkt. Ujmę to najprościej jak potrafię: wyobraźcie sobie, że mamy nieskończoną ilość możliwych rozgałęzień zawartą w nieskończonej ilości linii czasu zawartych w nieskończonych ilościach wszechświatów i to wszystko sprowadźcie do punktu - właśnie wyobraziliście sobie dziesiąty wymiar!


Panda nadal próbuje ale utknął na siódmym wymiarze.













To by było na tyle. Dzięki, że wytrwaliście do końca tej szalonej podróży! Jakieś pytania?

8 komentarzy:

  1. Hmm.. wolę o tym nie myśleć :P Raz próbowałam ogarnąć filmik o 10 wymiarach, ale po 6 chyba się wyłączyłam :P NIEPOJĘTE :P Trochę (nie wiem dlaczego) przypomina mi to origami ;P.. zagięliście/zagięcie, linia, punkt, prostopadła.. ale chyba głównie przez te zagięcia :P

    Możliwe że Daimos jest gdzieś postacią historyczną, a zaraz za nim transformers :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie było moje zamierzenie.. by ułatwić zrozumienie tego, bo chyba każdy w jego karierze surfera internetowego trafił na ten filmik:P noo skojarzenie z origami jak najbardziej jest na miejscu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A jaki jest 33 wymiar? To by były 22 punkty od dziesiątego? Piotr, przez Ciebie przyśnią mi się linie łączące wymiary i w ogóle.. NIe wiem jak ja to ogarnę... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz całą noc na to :D Im wcześniej pójdziesz spać, tym lepiej Ci pójdzie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja osobiście czuję się tekstem rozczarowany. Pomijając fakt, że od wymiaru czwartego wszystko przestaje się trzymać kupy (patrz: mój komentarz do poprzedniej części artykułu). Tak naprawdę wszystko sprowadza się do zginania, krzyżowania dwóch takich samych krzywych, zaginania i tak w kółko. Prosta geometria przestrzenna, gdzieś na poziome przedszkola.

    Zapowiadałeś jazdę. Prawdziwa jazda byłaby, gdybyś opisał tutaj wymiary opatrzone cyferkami -1, -2 itd, a tak nudy.

    OdpowiedzUsuń
  6. No Jaraz zmiotłeś go teraz :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No ja proponuję coś lżejszego na następny raz :) Bo ja czuję jak przewody mi się jarają po takim czymś :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Pytań nie ma, jest sprostowanie. Daimos jest postacią historyczną. Dziękuję, dobranoc.

    OdpowiedzUsuń